Mad Max.

Na rynku jest cały szereg gier komputerowych traktujących o samochodach. Możemy bezstresowo pokonywać zakręty z astronomicznymi prędkościami lub w lśniących bolidach walczyć o każdy kawałek asfaltu czy też szutru. Tuning również jest obecny, ale czasem czegoś brakuje. To kolce i tarany. I wreszcie mamy taką możliwość.

Nie wiem kto tu jest większą gwiazdą, ludzki bohater czy też jego samochodowy odpowiednik. Max to twardy zawodnik i nie sposób odmówić mu ujmującej szorstkości. Walczy lepiej niż Batman, gdzie potyczki są łatwe. Droga jaką przebywamy od niemal bojącego się każdego przeciwnika po herosa jest wprost niewyobrażalna.

Ale każdy fan motoryzacji znajdzie swój kawałek nieba, gdy przyjdzie chwila na ulepszanie tego, czym będziemy pokonywać pustynię. Lepsze koła, zawieszenie, dźwięczna V8-mka, wydechy plujące ogniem czy przyspieszenie rodem z „Nieustraszonego” to tylko część w miarę normalnych gadżetów. Znacznie ciekawsze są te, które mają siać zniszczenie. Do wyboru taran, harpun, za pomocą którego możemy wyciągać przeciwników z samochodów i następnie ciągać po piachu oraz boczne palniki plujące ogniem. To świetny ubaw w czasach politycznej poprawności i powiew świeżości.

Pewnym smaczkiem jest również nasz pomocnik, który darzy samochody wprost erotycznymi uczuciami, mówiąc do nich czule. I te jego motoryzacyjne modlitwy.

Jak każda gra ma swoje wady, trzeba się namęczyć by na początku zbierać złom potrzebny do ulepszeń, ciągłe wysiadanie i kolejna zgraja, w końcu pewna powtarzalność zadań oraz miejsc, ale to nieuniknione w tak wielkim świecie, w którym jest co robić przez długi czas.

Jedno jest pewne, dawno żadna gra mnie tak nie wciągnęła i nie dała takiej satysfakcji. Postapokaliptyczny świat z relatywnie samotnym wojownikiem da się co najmniej lubić a motoryzacyjna otoczka daje temu jeszcze lepszy smak. To bardzo dobra gra, która zapewnia morze rozrywki. Chociaż akcja dzieje się wśród pustynnych wydm.

****

 

zła – *, słaba – **, dobra – ***, bardzo dobra – ****, wybitna – *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *