Szybka prosta – Ford EcoSport.

Nadwozie: Na świecie jest tyle pięknych miejsc, krajobrazów, dzieł sztuki czy też kobiet. A jednak ktoś w centrali Forda stwierdził, że nie potrzebuje inspirować się nimi wszystkimi i sam wie lepiej. Tak powstał EcoSport, który niczym nie wyróżnia się od produktów Indesit czy Candy. Nawet Smeg potrafi lepiej.

Wnętrze: Materiały wykończeniowe są przyzwoitej jakości, a ilość miejsca typowa dla przedstawiciela tegoż segmentu. Kufer jest wystarczający na weekendowe zakupy a przednie fotele całkiem wygodne. Wersja ST-Line prezentuje się nieco okazalej aczkolwiek Fiesta i tak wydaje się lepsza.

Silnik: Sto czterdzieści koni mechanicznych jest konkretną mocą jak na przedstawiciela segmentu B w podwyższonej wersji ale masa, niska pojemność oraz zestopniowanie skrzyni biegów robią swoje. Na szczęście motor jest w miarę kulturalny i zbytnio nie terkocze aczkolwiek osiągi są kiepskie a spalanie niewiele wyższe niż w Fieście. Może i jest Eco ale nie zasługuje na przydomek Sport.

Podwozie: Nie jest przesadnie twardy ani miękki. Poprawne nastawy gwarantują, że nie przewróci się w zakręcie a przy tym sprawnie wybierze nierówności. Nie ma iskry typowej dla innych modeli Forda. W sumie to prowadzi się równie beznamiętnie co Ka.

Werdykt: Jest droższy od Fiesty o jakieś piętnaście tysięcy, prezentuje się gorzej niż Puma a bez napędu na cztery koła niczym się nie wyróżnia. Czy wspominałem już, że wygląda jak połączenie pralki z lodówką? Suv z niego marny, bulwarówka także. Nie poleciłbym nawet byłej żonie. Zwłaszcza, że w ofercie jest Puma.


**

zły – *, słaby – **, dobry – ***, bardzo dobry – ****, wybitny – *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *