


Wnętrze: Cóż, nie jest jakoś bardziej praktyczny niż zwykły Arteon, a jeśli potrzebny jest wam większy bagażnik, zwyczajnie wybierzecie inny model z gamy, czytaj model wspomniany wyżej. W kwestii ergonomii jest lepiej niż Golfie, nie trzeba do wszystkich ustawień używać ekranu, chociaż przyciski na kierownicy były wygodniejsze niż panele, które należy muskać. Generalnie bardzo dobra kabina, aczkolwiek nie należy spodziewać się designerskiego kunsztu.
Silnik: Niegdyś nie do pomyślenia była moc niemal trzystu koni mechanicznych w limuzynie ze znaczkiem VW, pomijając B6 W8 naturalnie. Oczywiście Arteon nie ma rywalizować z GTI czy czymś pokroju S4, ale jazda jest szybka, płynna i w miarę oszczędna. Nadwozie za grosz nie zdradza faktu posiadania osiągów godnych kilkunastoletniego Ferrari, więc niejeden może się zdziwić przy sprincie spod świateł.
Podwozie: Jak przystało na wyrób z Wolfsburga prowadzi się bezpiecznie i neutralnie. Jest w dość wygodny, aczkolwiek zawieszenie z racji osiągów jest bardziej w twardych rejonach. Szukacie emocji albo chcecie nieco się pobawić na górskiej serpentynie? Lepiej idźcie pieszo.
Werdykt: Arteon to dobry samochód, który jak przystało na Volkswagena jest nowoczesny i solidny, chociaż wersja Shooting Brake nie ma żadnego racjonalnego usprawiedliwienia poza innym wyglądem od słupka C. Ale jeszcze bardziej niewytłumaczalna jest cena, bowiem załadowany opcjami ociera się o trzysta tysięcy złotych, za które możecie dostać świetne 330i Touring. Powinni go reklamować – nie wygląda, nie jeździ a kosztuje.
**
zły – *, słaby – **, dobry – ***, bardzo dobry – ****, wybitny – *****