Nadwozie: Pierwszy raz w historii tego małego samochodu, który często kojarzy się z nauką jazdy, wygląd może się podobać. Prawdę mówiąc Micra wygląda jakby miała co najmniej dwa razy więcej mocy niż w rzeczywistości i niewiele gorzej niż choćby Clio Sport. A w ofercie jest również wersja N-Sport, która wygląda jeszcze lepiej.
Wnętrze: Wykończenie przyzwoite, a ilość miejsca zaspokoi większość waszych potrzeb. To najlepszy przedstawiciel japońskiej szkoły projektowania, czyli wysoka ergonomia, urzekająca prostota oraz w zasadzie brak ogólnie pojętej stylistyki. Chociaż szarość urozmaicają kolorowe wstawki na desce rozdzielczej. Wszystkie te zalety sprawiają, że sprawdzi się nie tylko w mieście ale i chętnie wyjedzie poza nie.
Silnik: Pod warunkiem, że zainwestujecie w odpowiedni silnik. Najlepszy byłby diesel, który aktualnie nie jest dostępny lub drugi w kolejności najmocniejszy DIG-T. Niestety to trzycylindrowy motor ze wszystkimi wadami i zaletami tego rozwiązania. To wszystko co można o nim napisać. Może jakaś wizyta w Coobcio Garage?
Podwozie: Układ zawieszenia bazuje w dużej mierze na Clio ale tu jest bardziej mięsisty i jest mniej wspomagany, zapewniając lepsze czucie a tym samym dając nawet nieco frajdy. Czy można nim jeździć sportowo? Nie. Czy można nim jeździć szybko i bezpiecznie? Zdecydowania tak.
Werdykt: Pamiętacie kanciaste toczydełko z lat 90-tych? Alboż żabę z przełomu millenium? Teraz to pełnoprawny samochód, który ma wyrazisty styl i nikt już nie powinien doczepiać mu rzęs do reflektorów. Najlepszy komplement jaki można sprawić piątej generacji małego Nissana? Już nie powiesz o niej, że jest tylko sympatyczna. W końcu jeździć Micrą to nie obciach.
***
zły – *, słaby – **, dobry – ***, bardzo dobry – ****, wybitny – *****