Szybka prosta – Mitsubishi ASX.

Nadwozie: W przypadku modelu ASX jak w żadnym innym sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Przy okazji tej właśnie kuracji odmładzającej Mitsubishi zaczęło wyglądać dobrze. Producent po raz pierwszy od dziesięciu lat pokusił się o zmianę lamp, co z przodu wymusiło przeprojektowanie całego frontu, który obecnie jest wyrazisty i niepozbawiony agresji. Szkoda, że na jego tle tył jest dość nijaki.

Wnętrze: Niestety mniej zmian jest w środku. Główna to nowy dotykowy ekran o przekątnej ośmiu cali, reszta została dosłownie niezmieniona, a więc stylistyka i materiały wykończeniowe w japońskim stylu – kokpit prosty a plastiki twarde i bez zbytków. Albo to lubicie albo wybieracie konkurencję. Na szczęście nie ma obciachu ani tandety. Można by jednak pokusić się o lepsze fotele i chociaż kilka dodatkowych elementów, które pozwolą odróżnić poszczególne modele.

Silnik: Ktoś w Japonii albo zwariował albo poszedł po rozum do głowy. Przy okazji liftingu zamiast dychawicznej jednostki napędowej o malej pojemności mamy całe dwa litry i sto pięćdziesiąt koni mechanicznych, oczywiście bez turbosprężarki. Przyjemnie się zbiera i nie pali znowu tak dużo. Zawodzi nieco pięciobiegowy manual, poważnie Mitsubishi? Chcący napędu na cztery koła skazani są na przekładnie CVT a preferujący diesla muszą udać się pod inny adres.

Podwozie: Jak na tak leciwą konstrukcję ASX jest całkiem zwinny i ma tyle trakcji, że dodatkowa napędzana oś wydaje się zbędną fanaberią. Zawieszenie zapewnia wysoki komfort jazdy i pozwala nieco wykrzesać z podwozia w dynamicznie przejeżdżanych zakrętach. Niestety ze względu na tylko pięć biegów na autostradzie jest ponadprzeciętnie głośno, dlatego w tej wersji nadaje się głównie do miasta. Szkoda.

Werdykt: Zdaje się, że koncern nie ma pomysłu na gamę modelową. Jednak z drugiej strony ASX mimo wieku ma nadal rzeszę oddanych klientów. Zatem albo Mitsubishi ma rację oferując nieźle wyglądający samochód wyposażony w niezawodną oraz tradycyjną technologię albo wkrótce skończy jako zapomniana marka. Na razie oferuje szczery samochód, który zdaje się być lekarstwem na często udziwnioną i przekombinowaną konkurencję, która potrafi zepsuć się zaraz po wyjeździe z salonu.

***


zły – *, słaby – **, dobry – ***, bardzo dobry – ****, wybitny – *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *