Szybka prosta – Dacia Duster.

Nadwozie: Biorąc pod uwagę stylistykę i drogę jaką przeszła rumuńska marka należy się jej szczególne uznanie. Samochody o aparycji taczki połączonej z przystankiem autobusowym przeistoczyła je w zgrabne niewielkie suvy, które dzięki atrapie i pękatym nadkolom wyglądają jak małe Jeepy, które w paru krajach występują jako Renault.

Wnętrze: Daleko mu do premium a nawet średniego poziomu w klasie. Czuć, że plastiki są tanie i oszczędzano na czym tylko się dało. Przynajmniej nic nie skrzypi. Stylistyka deski rozdzielczej sprzed potopu szwedzkiego może znaleźć swoich entuzjastów. A i nie liczcie na gadżety chociaż Dacia skubnęła nieco wyposażenia z magazynów Renault ale o tym cichosza. Bagażnik jest ok, ale z tyłu miejsca tyle co w Lamborghini. Drugi minus za płytkie i niewygodne fotele.

Silnik: Półtoralitrowy diesel mało pali, wesoło klekocze i ma konkretny moment obrotowy jak na tak niewielkich rozmiarów samochód. Osiągi? Przyspieszenie jest naprawdę dobre o ile zrzucicie Dustera z klifu. O dziwo całkiem precyzyjna skrzynia biegów.

Podwozie: Miękkie zawieszenie, mdły układ kierowniczy a do tego wysoko położony środek ciężkości, czyli standardowy przepis na suva. Za to wysoki prześwit i spory profil opony rewelacyjnie filtrują nierówności i wszelkie dziury. Krótkie zwisy, elektronika i dołączany napęd oferują niezłe możliwości terenowe, ale jeśli będziecie chcieli szybko go zakopiecie. Mimo to Dacia skonstruowała uniwersalny samochód.

Werdykt: Niegdyś kupowany wyłącznie ze względu na niską cenę, teraz można się zastanawiać i rozważać zakup z innych względów. Cennik startuje z poziomu podstawowej Pandy, ale wersja z dieslem i napędem na cztery koła jest dwa razy droższa. Mimo to konkurencji nie ma, zarówno jeśli chodzi o cenę jak i konfigurację. Jeśli oczekujecie wszechstronności i lubicie wiedzieć za co płacicie ta Dacia będzie dla was idealna. Kupicie Dustera i starczy na niewielką działkę za miastem.

***


zły – *, słaby – **, dobry – ***, bardzo dobry – ****, wybitny – *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *