Wnętrze: Kabina jest dość przestronna a patrzenie na deskę rozdzielczą bynajmniej nie odrzuca. Materiały wykończeniowe także nie należą do najgorszych. Jak na mało popularną markę zaskakuje niezły acz niezbyt logiczny system inforozrywki, który wyśmienicie współpracuje zarówno z iOS-em i Androidem. Ergonomia może jest jest równa Audi ale są drożsi i bezapelacyjnie gorsi pod tym względem.
Silnik: Chociaż półtoralitrowy benzyniak nie jest duży, dostarcza niemal trzysta niutonometrów, przez co osiągi, mimo sporej masy, są całkowicie przyzwoite. Niestety jednostka zespolona z gubiącym się od czasu do czasu sześciobiegowym automatem jest łasa na paliwo bardziej niż poseł na publiczne pieniądze.
Podwozie: O dziwo nie przewraca się na zakrętach ani nie wybucha podczas hamowania. Jazda jest całkiem przyjemna, pod warunkiem wszakże że nie będziecie chcieli skorzystać z litery S w słowie SUV. Korando zapewni wam komfort w starym stylu, kiedy to nadwozie potrafi przechylić się na zakręcie. Natomiast nie wiem z czym połączona jest kierownica, ale z pewnością nie z przednimi kołami.
Werdykt: Teoretycznie to uczciwy samochód. Oferuje sporą przestrzeń, wygodę, niezłe wyposażenie i brak sportowych aspiracji. Słowem idealny samochód dla emeryta, działkowca lub osoby nie oczekującej niczego wyjątkowego od samochodu. Są tacy klienci, więc powinien być popyt. Do momentu jednak, kiedy nie zobaczycie cennika. To o wiele za dużo jak za samochód „niewiadomej marki”, który nie kosztuje nawet mniej niż konkurencja.
**
zły – *, słaby – **, dobry – ***, bardzo dobry – ****, wybitny – *****