Szybka prosta – Mercedes B Sports Tourer.

Nadwozie: Można by odnieść wrażenie, że po premierze Klasy A w niskim wydaniu i rozdrabnianiu segmentu różnej wielkości suvów Mercedes jest zbyt zajęty by kontynuować produkcję miejskiego vana. A jednak. Nowa generacja, która wydaje się jednak bardziej zaktualizowaną poprzedniczką wzbogaconą tylko o język stylistyczny samochodu z początku alfabetu stała się niezłym przystojniakiem, który z paroma dodatkami może wyglądać na naprawdę drogi.

Wnętrze: Przy okazji zmiany warty w żaden sposób nie ucierpiały względy praktyczne. To nadal pojemny i funkcjonalny samochód, który teraz otrzymał najnowsze zdobycze techniki z dziedziny bezpieczeństwa oraz komfortu. Nowy system multimedialny wraz z ekranami powodują, że nie ma wstydu w porównaniu z większymi i droższymi modelami koncernu. Do materiałów wykończeniowych i spasowania nie można się przyczepić, a gdy będziecie podróżować sami rozmową zabawiać was będzie samochód, z systemem obsługi głosowej przeniesionym z mniejszego modelu.

Silnik: O tandemie dwulitrowego ropniaka i dwusprzędłowej skrzyni biegów można pisać w samych superlatywach. Mimo półtoratonowej masy własnej jest nie tylko oszczędnie, kulturalnie ale i dynamicznie. Nawet w słabszej odmianie. Niestety napęd na cztery koła dostępny jest wyłącznie w mocnych benzynach, więc musicie zweryfikować czego bardziej potrzebujecie. Chociaż w tej wersji jest w zasadzie idealnie.

Podwozie: Klasa B jeździ na dwa sposoby, wybierając nierówności miękko bądź bardzo miękko. Mercedes chyba za bardzo poszedł w stronę wygodnej kanapy, ale z drugiej strony w końcu to poręczny van a nie AMG. Zdecydowanie do spokojnego i bezpiecznego przemieszczania się lub połykania dużej ilości kilometrów niż do dynamicznej jazdy, która nie będzie na rękę ani Klasie B ani kierowcy.

Werdykt: Pojemny, praktyczny, szybki, oszczędny i dobrze wykonany samochód. Może mało porywający, ale w końcu to nie ten segment. Szkoda tylko, że w z paroma dodatkami początkowa kwota stu pięćdziesięciu tysięcy złotych zostaje wywindowana do tej z dwójką na początku. A i to nie koniec opcji dodatkowych. Niestety ale aby Klasa B wyglądała oszałamiająco i równie porywająco pod względem technologii staje się niewspółmiernie drogim autem. Trochę droższym niż ekwiwalent ze znaczkiem BMW, ale ładniejszym, bardziej dopracowanym i dynamiczniejszym niż 218d. Jeśli szukacie małego vana klasy premium to jedyny słuszny wybór.

****


zły – *, słaby – **, dobry – ***, bardzo dobry – ****, wybitny – *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *