Baime A. J. – „Szybcy jak diabli. Rywalizacja Forda i Ferrari o zwycięstwo w wielkim wyścigu Le Mans” – recenzja.

Historia, która wydarzyła się naprawdę, a jest bardziej z pogranicza science fiction albo nadająca się na ckliwą ekranizację niż pełnoprawną publikację. W końcu niedoświadczony jankes jest zdolny pobić włoskiego ogiera tylko w fantazji. A jednak wydarzyło się to naprawdę, czego świadectwem ma być niniejsza książka.

Na sam początek jedna uwaga, autorowi, wydawcy czy komu tam innemu chyba do głowy nie przyszedł lepszy pomysł na jeszcze dłuższy tytuł. Ale do rzeczy.

Cała historia poprzedzona jest retrospekcją obu firmy oraz kilku kierowców. Baime wydaje się w sposób rzetelny, rzeczowy oraz bezstronny podszedł do tematu wojny pomiędzy panami stojącymi na czele firmy z własnymi nazwiskami w nazwie. Konflikt, będący w końcu w otwartą wojną, w której raz za razem ginęli kierowcy i gdzie szala zwycięstwa przechylała się z jednej strony na drugą. To przeszłość, kładąca się cieniem w historii obu firm, pełna cierpienia, ofiar a także wyrachowania.

Jednak w tym wszystkim jest spore „ale”. Ta poetycka, pełna heroizmu, może nawet patosu i dynamizmu historia została opowiedziana w dość nudny sposób. Z kart książki nie wydobywają się opary wysokooktanowego paliwa, silniki nie ryczą ani nie czuć też swądu maltretowanych opon. Zamiast tego jest dokładna oraz ciekawa historia ale nie sposób odnieść wrażenia, że kurz po niej dawno osiadł a wielu o niej zdążyło zapomnieć. Wielu, którzy przeczytają tę publikację pozna intrygującą historię, natomiast dla fanów sportów motorowych będzie równie porywająca co skład proszku do prania podczas dłuższego pobytu w toalecie. Być może wina w tym po części faktu, że książka długo się rozpędza a później urywa się podczas Le Mans w roku 1966, a całość klei się niczym zużyta opona.

Sporym minusem nie tylko dla estetów będzie także dość słabe wydanie pod względem technicznym oraz mała ilość dość nudnych zdjęć. Zatem śmiało zabierajcie się do czytania jeśli na pamięć znacie skład Domestosa. W innym przypadku zanim dobrniecie do końca pierwszego rozdziału uśniecie na dobre. A to spora wada, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę ważkość opisywanej historii. W końcu sądziłem, że w całym zalewie książek celebrytów przeczytam coś ciekawego z tematów około motoryzacyjnych, jednak nie tym razem.

**


zła – *, słaba – **, dobra – ***, bardzo dobra – ****, wybitna – *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *